Pieśń ujdzie cało

Dzisiaj, 14 listopada 2020 roku, przypada 94. rocznica odsłonięcia warszawskiego pomnika Fryderyka Chopina. Z tej okazji zapraszam do lektury jednego z rozdziałów mojej książki “Nietuzinkowe historie pomników Warszawy”. Książkę można nabyć w sklepie na mojej stronie.

Rodem Warszawianin, sercem Polak, a talentem obywatel świata – to słowa z nekrologu Fryderyka Chopina, który zmarł w Paryżu 17 października 1849 roku. Nekrolog ukazał się kilka dni potem w „Dzienniku Polskim”. Jego autorem był Cyprian Kamil Norwid.
Słowa poety kryją jednak drobną nieścisłość. Fryderyk Chopin nie był rodowitym Warszawianinem, bo urodził się w oddalonej o około 50 kilometrów od Warszawy Żelazowej Woli. Wydarzyło się to 22 lutego lub 1 marca 1810 roku . Data urodzenia kompozytora nie jest do dziś wyjaśniona. Zapis w kościelnych księgach w Brochowie, sporządzony w kwietniu 1810 przy okazji chrztu Fryderyka, mówi o 22 lutego, ale sam Chopin i jego rodzina podawali datę 1 marca. Bezsporne za to jest miejsce narodzin kompozytora. Z całą pewnością Fryderyk urodził się w Żelazowej Woli, w posiadłości hrabiny Ludwiki Skarbkowej, gdzie poznali się, mieszkali i pracowali jego rodzice: Justyna z Krzyżanowskich i Mikołaj Chopinowie. Wziąwszy pod uwagę przeprowadzkę rodziny Chopinów do Warszawy wkrótce po narodzinach Fryderyka i fakt, że nasz bohater spędził w tym mieście pierwszych dwadzieścia lat swego życia, słowa Norwida rodem Warszawianin możemy śmiało zaakceptować.

W Warszawie Fryderyk Chopin dorastał, pobierał nauki, studiował, koncertował, tworzył swoje pierwsze muzyczne dzieła, przeżywał swą pierwszą miłość i bawił się w gronie przyjaciół. Wyjechał z ukochanego miasta tuż przed wybuchem powstania listopadowego w 1830 roku i nigdy potem już do Warszawy nie wrócił. Zmarł we Francji 17 października 1849 roku. Miał 39 lat. Został pochowany w Paryżu na cmentarzu Père-Lachaise. Do Warszawy powróciło jego serce. Przywiozła je najstarsza siostra kompozytora, Ludwika, po mężu Jędrzejewiczowa.
Po wielu perypetiach, które opisałam w “Nietuzinkowych mieszkańcach Warszawy”, serce Fryderyka trafiło do kościoła św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu i spoczywa tam do dziś.
Skoro połowę swego życia Fryderyk spędził w Warszawie i miasto to było szczególnie bliskie jego sercu, nic więc dziwnego, że to właśnie Warszawskie Towarzystwo Muzyczne wystąpiło z inicjatywą budowy pomnika Chopina. Pierwsze plany upamiętnienia wielkiego Polaka, zrodziły się już w 1876 roku, ale wówczas nie udało się uzyskać zgody władz carskich. Z powodu nasilonych po powstaniu styczniowym represji, w obliczu zacierania polskiej historii i pamięci o narodowych bohaterach, z realizacją budowy pomnika trzeba było poczekać.
Jak to zwykle bywa, gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. Zgodę na pomnik Chopina udało się uzyskać pewnej kobiecie. Otóż w 1901 roku w Petersburgu gościła światowej sławy śpiewaczka Adelajda ze Skąpskich hrabina Dienheim-Szczawińska-Brochocka, znana pod scenicznym nazwiskiem Bolska. Car Mikołaj II zachwycony koncertem, zapragnął wynagrodzić wielką artystkę, przy czym wyboru nagrody miała dokonać ona sama. Poprosiła o zgodę na pomnik Chopina w Warszawie i takową dostała!

Adelajda Bolska. Zdjecie z Wikipedii

Wkrótce potem powołano pomnikowy komitet, którego zadaniem było między innymi zgromadzenie funduszy na ten szczytny cel. W jego skład obok pani Bolskiej i jej małżonka hrabiego Aleksandra Dienheim-Szczawińskiego-Brochockiego, który został przewodniczącym komitetu, weszli jeszcze hrabia Maurycy Zamoyski oraz inni przedstawiciele arystokracji i świata kultury.
Komitet budowy pomnika Chopina łatwej drogi do realizacji swoich przedsięwzięć nie miał. Władze carskie zgodę co prawda wydały, ale bardzo ograniczyły mu możliwości działania. Narzuciły między innymi warunki pozyskiwania środków pieniężnych. Zakazały zamieszczania ogłoszeń prasowych, a zbiórkę pieniędzy można było prowadzić jedynie w środowiskach muzycznych. Ponadto składki nie mogły przekroczyć sumy 100 tysięcy rubli. Zdarzały się też rekwizycje zebranych już funduszy. Tak było z pokaźną sumą wpłaconą przez Ignacego Jana Paderewskiego.
Nie było też zgody na rozpisanie konkursu na projekt pomnika. Zwrócono się więc bezpośrednio do artysty rzeźbiarza Wacława Szymanowskiego (ucznia Cypriana Godebskiego, autora pomnika Adama Mickiewicza), który rozpoczął prace nad dziełem swego życia.
Dziwnie musiał się poczuć Szymanowski, kiedy w 1908 roku, po uprzedniej zgodzie cara, konkurs na projekt pomnika Chopina został jednak rozpisany. Niektórzy, zwłaszcza artyści – rywale, przebąkiwali, że to tylko formalność, bo i tak wygra rozpoczęty już projekt Wacława Szymanowskiego. Tak też się stało i prawdopodobnie fakt ten przyczynił się do późniejszej ogromnej fali krytyki gotowego już dzieła rzeźbiarza.
Problemem w dalszej realizacji przedsięwzięcia było zatwierdzenie projektu Szymanowskiego przez Akademię Sztuk Pięknych w Petersburgu.
Władze Akademii nie spieszyły się z werdyktem. Dopiero dwukrotna interwencja samego Szymanowskiego u ciotki cara, Marii Pawłownej Romanowej, będącej prezesem tamtejszej ASP, przyniosła rezultaty i projekt w końcu zatwierdzono. Również w temacie lokalizacji przyszłego pomnika Fryderyka Chopina Szymanowski toczył bój z władzami carskimi. Te wskazały plac Warecki (dzisiejszy plac Powstańców Warszawy), a Szymanowski od początku podjęcia prac upodobał sobie Łazienki Królewskie. Wszystko to spowodowało znaczne opóźniania.
W 1914 roku model w końcu był gotowy. Niestety odlewu nie zdołano wykonać. Wszelkie prace przerwała I wojna światowa.
W wolnej już II Rzeczypospolitej Wacław Szymanowski przypomniał społeczeństwu o swoim niedokończonym dziele. I tu jednak sprawy nie potoczyły się prosto. O ile secesyjny projekt do 1914 roku nie budził sprzeciwów i był akceptowany przez znawców sztuki jako zgodny z obowiązującymi trendami, o tyle po wielkiej wojnie secesja nie była już w modzie. Uważana za przeżytek, odrzucana, ustępująca modnemu modernizmowi. Nie zwracając uwagi na opinie znawców sztuki, dzięki niesłychanemu uporowi, Szymanowskiemu udaje się w 1923 roku ponownie utworzyć Komitet Budowy Pomnika Fryderyka Chopina i tym razem sprawę doprowadzić do końca.

Wacław Szymanowski w swojej pracowni. Zdjęcie z Wikipedii

Pomnik odlano w Paryżu. Gotowe elementy montowano na miejscu w Łazienkach. Cokół i basen z czerwonego wąchockiego piaskowca zaprojektował wybitny architekt Politechniki Warszawskiej Oskar Sosnowski, a wykonawcą była łódzka firma Urbanowskiego. W końcu, na
cztery lata przed śmiercią, Wacław Szymanowski mógł ujrzeć gotowe dzieło swego życia. Pomnik Fryderyka Chopina w Łazienkach Królewskich został odsłonięty 14 listopada 1926 roku. Nie wszystkim jednak przypadł do gustu. Krytykę i gorzkie słowa autor usłyszał jeszcze nie raz.

Uroczyste odsłonięcie pomnika Chopina -14.11.1926. Zdjęcie z Wikipedii


W czasie II wojny światowej los jedynego warszawskiego secesyjnego pomnika został przesądzony. W kwietniu 1940 roku Hans Frank wydał odezwę wzywającą do zbiórki metali na potrzeby zbrojenia armii niemieckiej. W wypadku pomnika Chopina było to 16 ton brązu, nic więc dziwnego, że 31 maja tego samego roku Łazienkami wstrząsnęła potężna eksplozja. Wysadzony w powietrze, pocięty na mniejsze części, pomnik Fryderyka Chopina został wywieziony koleją na zachód. Oryginalne dzieło Wacława Szymanowskiego przestało istnieć. Na pustym cokole, pod osłoną nocy, pojawił się napis: „Nie wiem kto mnie zdjął, ale wiem dlaczego, bym nie zagrał jemu Marsza Żałobnego”.

Zniszczony przez Niemców pomnik Fryderyka Chopina. Zdjęcie z Wikipedii


Był to pierwszy warszawski pomnik zniszczony przez hitlerowców.
W 1946 roku, kiedy porządkowano teren Łazienek, na cokole pomnika wyryto kolejny napis: „Posąg Fryderyka Chopina zburzony i zagrabiony przez Niemców w dniu 31 maja 1940 roku odbuduje Naród”. I Naród odbudował, choć i tym razem nie obyło się bez problemów.
Wacław Szymanowski projektując to ważne dla niego dzieło, wykonał wiele kopii. Niestety hitlerowcy skutecznie rozprawiali się z historią i kulturą Polski, niszcząc przy okazji wszystkie zachowane modele pomnika Chopina. We Wrocławiu odnaleziono jedynie głowę Fryderyka. Było to jednak zbyt mało, żeby odwzorować pomnik.

Dopiero w 1956 roku, odgruzowując zniszczony dom Wacława Szymanowskiego na Mokotowie, udało się odnaleźć niewielki (60 cm wysokości) model pomnika Chopina. Na podstawie tego modelu przystąpiono do wykonania wiernej repliki zniszczonego oryginału.
Rzeźba pomnika powstawała pod kierunkiem profesora Władysława Wasiewicza. Ważący, jak oryginał, 16 ton odlew wykonała spółdzielnia „Brąz Dekoracyjny” (dawniej „Bracia Łopieńscy”). 11 maja 1958 roku pomnik Chopina powrócił na swoje miejsce.
Na jego cokole pojawił się też nowy napis – słowa Adama Mickiewicza z Konrada Wallenroda:
„Płomień rozgryzie malowane dzieje,
Skarby mieczowi spustoszą złodzieje,
Pieśń ujdzie cało…”

Napis na cokole pomnika Chopina. Zdjęcie własne

W 1994 roku kopia naszego warszawskiego pomnika Chopina stanęła w japońskim mieście Hamamatsu, bo trzeba dodać, że nasz Fryderyk cieszy się ogromną popularnością w Kraju Kwitnącej Wiśni.
12 sierpnia 2011 roku w Łazienkach Królewskich, obok pomnika Chopina, odsłonięto popiersie węgierskiego kompozytora, przyjaciela Fryderyka, Franciszka Liszta. Autorką rzeźby jest węgierska artystka Katalin Gerö. Liszta ustawiono w nieprzypadkowym miejscu. Stanął tak, by obaj wielcy kompozytorzy i przyjaciele zarazem, mogli wzajemnie na siebie spoglądać.

Popiersie Franciszka Liszta. Zdjęcie własne


Warto na koniec wspomnieć o koncertach chopinowskich, które przyciągają tłumy warszawiaków i turystów z całego świata do Łazienek. Koncerty są prawdziwą ucztą dla melomanów. Odbywają się pod pomnikiem Fryderyka w sezonie letnim, w każdą niedzielę, i są ważną atrakcją kulturalną na mapie naszego miasta.

Koncert w Łazienkach. Zdjęcie z Wikipedii
Advertisement

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s