Są w Warszawie miejsca, które z różnych, bliżej nieokreślonych powodów stają się popularne i modne, takie gdzie po prostu wypada bywać. Od pewnego czasu miejscem spotkań towarzyskich, obleganym zwłaszcza przez hipsterów stał się plac Zbawiciela. Bardzo ciekawy to plac. Tu historia mocno przeplata się z teraźniejszością. To miejsce, gdzie obok dziewiętnastowiecznych kamienic stoją socrealistyczne domy z lat pięćdziesiątych, nad nimi zaś dominują wieże kościoła Najświętszego Zbawiciela a do tego jeszcze kolorowa tęcza po środku. Zawsze tu rojno i gwarno. Puby, kawiarnie, restauracje, choć ich tu nie brakuje, często „pękają w szwach”. Taki właśnie jest plac Zbawiciela.
Historia tego miejsca zaczyna się za czasów panowania naszego ostatniego władcy Stanisława Augusta Poniatowskiego. Król, wzorując się na francuskim miejskim układzie przestrzennym, chciał połączyć za pomocą wytyczonej osi składającej się z placów gwiaździstych, swoją rezydencję w Jazdowie z Warszawą. Oś nazwana Stanisławowską została wytyczona w latach 1768-1773 i biegła od Zamku Ujazdowskiego w kierunku pól elekcyjnych na Woli (dziś ulica Elekcyjna). To właśnie wtedy wytyczono dzisiejsze place Na Rozdrożu, Politechniki, Zbawiciela, Unii Lubelskiej oraz promieniście odchodzące do nich ulice.
Pomiędzy dzisiejszymi placami Politechniki i Zbawiciela w 1784r założono osadę nazwaną Nową Wsią, do której przesiedlano mieszkańców z likwidowanej wsi Jazdów (teren m.in. Parku Ujazdowskiego). Dzisiejsza ulica Nowowiejska była polną drogą biegnącą przez Nową Wieś i główną osią położonego w szczerym polu placu nazwanego ze względu na okrągły kształt Rotundą (dziś Zbawiciela). A skoro wieś to i rolnictwo i sadownictwo. Miejskiej zabudowy nie było przy Rotundzie aż do końca XIX wieku. W klinie dzisiejszych ulic Marszałkowskiej i Mokotowskiej powstało gospodarstwo ogrodnicze specjalizujące się w uprawie winorośli i szkółek drzew owocowych.
Pierwszą budowlą jaka pojawiła się przy placu Rotunda była Czerwona Karczma, którą wzniesiono z czerwonej cegły w roku 1829 w miejscu gdzie dziś stoi kościół. I ta karczma stała sobie samotnie pośród pól zielonych jeszcze przez wiele lat.
Kamienice czynszowe zaczęto budować w tym miejscu dopiero około 1880r. Wtedy też uruchomiono do placu linię tramwaju konnego zastąpioną później linią elektryczną a ponieważ na środku Rotundy znajdował się zielony okrągły skwerek to tramwaje objeżdżały plac dookoła.
Z najstarszych budowli zachowanych, choć w nieco zmienionym wyglądzie możemy wskazać dwie kamienice. Pierwszą z nich jest stojąca na rogu Mokotowskiej i Marszałkowskiej kamienica Pawłowiczów (Mokotowska 19) oraz ta na rogu Nowowiejskiej i Marszałkowskiej (Marszałkowska 41) należąca niegdyś do rodziny Domańskich. Obie kamienice wybudowano między 1883 a 1885 rokiem.
Na początku XX wieku rozebrano Czerwoną Karczmę i rozpoczęto budowę kościoła Najświętszego Zbawiciela. Głównym projektantem świątyni był Józef Pius Dziekoński zwany budowniczym polskich kościołów (wybudował ich ok. 100 m.in. bazylikę katedralną na Pradze pod wezwaniem Św. Floriana i Św. Michała Archanioła). Budowa rozpoczęła się w 1901r. W 1911r erygowano parafię ale prace wykończeniowe w kościele, które przerwała I wojna światowa, trwały do lat trzydziestych.
W 1910r. przy wlocie ulicy Mokotowskiej wybudowano najwyższą na placu Zbawiciela kamienicę. Jak na swoje czasy była super nowoczesna. Posiadała osiem kondygnacji i mierzyła 38 metrów wysokości a dopełnieniem był przeszklony dach. W kamienicy działała elektryczność i windy a łazienki posiadały osobne WC. Do 1914r był to najwyższy dom mieszkalny w Warszawie. Kamienica była własności ą architekta, który ją zaprojektował Antoniego Jabłońskiego-Jasieńczyka. Po pierwszej wojnie kamienica stała się własnością Towarzystwa Metodystycznego „Nauka i Oświata”. Dziś ma tu swoją siedzibę parafia Ewangelicko-Metodystyczna Dobrego Pasterza a od 1921r działa Szkoła Języka Angielskiego Metodystów, która niezmiennie cieszy się dużą popularnością.
Pozostała zabudowa placu Zbawiciela pochodzi z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku i jest częścią socrealistycznego założenia jakim była Marszałkowska Dzielnica Mieszkaniowa. W 1968r zlikwidowano torowisko tramwajowe okalające plac dookoła i przełożono je przez środek zielonego skweru.
W latach PRL-u plac Zbawiciela był znany wśród warszawiaków praktycznie z dwóch powodów. Jedni ustawiali się w kolejkę pod Szkołą Metodystów. Miejsce trzeba było zająć wieczorem, by następnego dnia móc znaleźć się na wymarzonej liście słuchaczy kursu języka angielskiego. Inna kolejka stawała do słynnych, czynnych całą dobę, delikatesów mieszczących się po drugiej stronie placu, między ulicami Nowowiejską i Mokotowską. W delikatesach, gdzie można było nabyć luksusowe towary w tym kawior nakładany wielką łychą z aluminiowych miednic, działało również jedyne w Warszawie nocne stoisko alkoholowe. Z uwagi na duże zainteresowanie i tłumy spragnionych klientów alkohol nocą sprzedawano w specjalnym okienku.
Pod koniec lat siedemdziesiątych władza ludowa postanowiła ukrócić proceder rozpijania narodu i w 1979r wydano zakaz sprzedaży alkoholu po godz. 22.00. Sporym wyzwaniem, czasami wręcz misją specjalną, było dotarcie najczęściej taksówką na plac Zbawiciela przed dziesiątą. Kto jednak nie zdążył też nie odjeżdżał z pustymi rękami. Okoliczne podwórka stały się warszawskim centrum nielegalnego handlu alkoholem czyli po prostu melinami. Ten sposób nocnego nabywania procentów ciszył się ogromną popularnością. Z czasem wystarczyło podjechać na plac samochodem i tylko uchylić okienko a wódeczka sama wskakiwała do auta. A co na to milicja obywatelska? Otóż nic, bo milicjant też człowiek i napić się chciał, po służbie oczywiście.
W 2012 roku na środku placu ustawiono budzącą wiele kontrowersji instalację artystyczną „Tęcza” autorstwa Julity Wójcik. Dziś już mało kto pamięta, że tęcza powstała w ramach obchodów polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Wysoka na 9 metrów i szeroka na 26 metrów instalacja stworzona z 16 tysięcy kolorowych sztucznych kwiatów stanęła we wrześniu 2011 roku w Brukseli przed siedzibą Parlamentu Europejskiego. W czerwcu 2012r. została przeniesiona na plac Zbawiciela. Po raz pierwszy tęcza została zniszczona w czasie Marszu Niepodległości w listopadzie 2012r a potem siedmiokrotnie podpalana. Tęcza pozostanie na placu Zbawiciela do końca bieżącego 2015 roku. Potem zostanie przeniesiona prawdopodobnie na dziedziniec przed Zamkiem Ujazdowskim, w którym obecnie ma swoja siedzibę Centrum Sztuki Współczesnej.
Plac Zbawiciela upodobali sobie filmowcy. Pojawiał się w wielu polskich filmach: „Mąż swojej żony”, „Operacja Samum”, „Fuks”, “Dług” ale najbardziej znanym filmem, w którym plac zagrał swoją rolę jest obraz Krzysztofa Krauzego oraz Joanny Kos-Krauze „Plac Zbawiciela”
W ostatnich latach plac Zbawiciela upodobali sobie ludzie kultury, studenci, warszawska młodzież a w szczególności hipsterzy. Stał się bardzo modnym miejscem spotkań towarzyskich zyskując miano „Placu Hipstera”. Zlokalizowane tutaj kawiarnie i puby nie mogą narzekać na brak klienteli.
Reżyserem filmy “Plac Zbawiciela” Krzysztof Krauze, a nie Ryszard 🙂